środa, 4 czerwca 2014

Wmówiłem sobie, że jestem poetą
Otulonym nocą złowieszczym wierszokletą
Moje myśli są bzdurne
A ludzie to durnie
Powstanę kiedyś jak feniks z popiołów
Zamieszam przez chwilę chaos zwany światem
A później spalę się by powrócić znów
Nicością ogarnięty
Smutkiem przeniknięty
Poranny ptaków śpiew
A duch mój nie ma już łez
Został ból przeklęty
I nic więcej
Ciemność przelatujących myśli
Smutek płonący w duszy
Ja i Ty niczym iskrzące gwiazdy
Niespełnione najskrytsze pragnienia
Sny wypełnione nadzieją
W sercu wyryty straszny ból
Łzy rozpaczliwej próby ukojenia
Polnych koników nocny koncert
Kwiatów niebiańska woń

A ja na to, paszoł won

wtorek, 3 czerwca 2014

Powiewające na wietrze liście
Melancholijna szarość nieba
Skropione deszczem zwierciadło duszy
Schizofreniczne diabełki latające w głowie
Bezkresna pustka egzystencji
Przenikający zmysły ból świata
Boski parszywy uśmiech

Spadam w nieskończony mrok

Gdzie czas zaniknął
Radości zawsze brak

A wrona kracze
kra, kra, kra

czwartek, 29 maja 2014

Opadające leniwie zasłony iluzji
Przenikliwe odbicie lustra świadomości
Spokojny ptaków śpiew
Zmęczone oczy w blasku jutrzenki
Nadpłynął przyjemny sen
Rozpłynąłem się
Obserwując smutek

piątek, 16 maja 2014

Radujcie się Bracia
Radujcie się Siostry

Nasze myśli są światłe
wasze już ciemne
Nasze nastały
wasze już przeszły

Smućcie się Demony

Smuć się Szatanie

Z bezkresu nieba
ślę to przesłanie

Nim czas się skończy
znów światłość się stanie

Duch mój niespokojny
strasznie niepokorny
zsyła tutaj te myśli

A chaos głowę czyści