Dzwonią dzwonki przy berecie
Księżyc w pełni spać nie daje
Nim świt nastał, olaboga
Brakło mózgów w Mlecznej Drodze
Wtenczas pewien stwór radosny
Wpadł na pomysł bardzo prosty
Stworzyć cofający czas wehikuł
Aby przy kolejnej pełni
Mieć pokarmu pełen zapas
Jak powiedział tak i zrobił
Babcię w kiblu też pozdrowił
Zrobił swoje i nasmrodził
Ukradł papier, lecz go zgubił
Nie zapłacił, stracił beret
Nieszczęśliwy ale z wiarą
Wrócił wtedy na swą łąkę
Pasał krowy, lwy i owce
Pędził bimber, palił trawę
Spał pod drzewem, medytował
A to wszystko mu się śniło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz